Esme

napisała o Tom

Kocham Dolana, zawsze go kochałam, ale ten film mu po prostu nie wyszedł. Oglądanie go w krótkim czasie po "Nieznajomym nad jeziorem" jeszcze pogarsza sprawę. Film Guiraudie tchnie erotyzmem i niebezpieczeństwem, Dolana - nieudolnie budowanym suspensem. Fascynacja Toma Francisem jest najprawdopodobniej sposobem przeżywania żałoby po zmarłym kochanku, trzeba się jednak tego domyślić samemu. Dolan sprawia wrażenie, jakby miał kłopot ze znalezieniem rdzenia fabuły, w rezultacie "Tom" wraz ze swoim bohaterem cierpi na coś w rodzaju rozdwojenia jaźni. Jak można przypuszczać po recenzjach nasŧępnej "Mommy", "Tom" nie jest załamaniem w karierze, a tylko potknięciem, i to potknięciem kogoś, kto nie tylko wygląda jak młody bóg, ale też jest niezwykle zdolny. Nie załamuję rąk i czekam na następne, z pewnością dużo lepsze, filmy.