Esme

napisała o Król Artur: Legenda miecza

Straszny bałagan, ale przynajmniej bałagan z charakterem. Przy całej sympatii do Charliego Hunnama - facet robi, co może, ale na Artura jest za słaby. A jeszcze ma za przeciwnika Jude Law - aktorskie cudo, które dostało rolę jak z Szekspira i zamiata każdą scenę, w której się pojawi. No, ale to już trudno. Sceny męskich gadek i kamraterii jak zwykle u Ritchiego znakomite, montaż nieco zbyt wycudowany, ale w sumie pasuje do koncepcji.