Esme

napisała o Grindhouse: Death Proof

Są plusy - wdzięczne postaci wyluzowanych, lecz twardych babek, dobre dialogi (zwłaszcza drugiej ekipy), dobra muzyka i wiarygodny Kurt Russel. Jest przewrotna genderowa zabawa, ale cała reszta to po prostu slasher w stylu retro. Nie ma co - dwie gwiazdki niżej niż "Bekarty".

To jest taki film na który chętnie wybrałbym się do kina samochodowego, najlepiej w pakiecie z Planet Terror. Właściwie jest to kicz, ale tak ładnie opakowany, że przyciąga :)

Rany, i ten trailer Machete, o mało nie umarłam ze śmiechu. Nie wiem wiele o filmach, które w latach 60 oglądały amerykańskie nastolatki właśnie w samochodowych kinach. Ale myślę, że to jest coś w rodzaju destylatu, i to w najlepszym możliwym wydaniu. Planet Terror jeszcze przede mną, cały Grindhouse naraz to dla hardkorów jednak.

Planet terror jest świetny. Co do Machete to najlepsze jest to, że film faktycznie powstaje. Robert De Niro I Steven Seagal zagrają razem!